Natalia Dworakowska

Natalia Dworakowska

Moja przygoda ze Stowarzyszeniem Poland Business Week

Zanim zacznę jaki wpływ miała moja działalność i uczestnictwo w Stowarzyszeniu Poland Business Week, wyjaśnię czym jest. Od wielu wielu lat w Trójmieście odbywają się 2 większe wydarzenia, ale tylko raz w roku. Gdynia Business Week i Gdańsk Business Week, które są kilkudniowymi intensywnymi kursami przedsiębiorczości nastawionymi na szlifowanie języka angielskiego i zarządzanie w biznesie. Uczestnicy to w głównej mierze mieszkańcy Trójmiasta. Część z nich postanowiła kontynuować ideę BW (Business Week). Dlatego stworzyli stowarzyszenie.


Jak działa stowarzyszenie Poland Business Week?

W prawie każdą sobotę członkowie spotykają się w danym miejscu i czasie (głównie Gdański Inkubator Przedsiębiorczości, sobota 15:00), zapraszają prelegenta, który przeprowadza szkolenie albo warsztaty. W ten sposób co tydzień uczą się czegoś nowego, czego na pewno nie nauczą się w szkole. Na przypadkach doświadczonych przedsiębiorców i specjalistów w zakresie zarządzania. Oprócz tego organizują inne wydarzenia podobne do BW, jak kilkudniowy obóz „Business Injection” (koordynowany wtedy wówczas przez 17-letnią Weronikę Zasińską), czy „Wigilia”, gdzie w okresie przedświątecznym zbierają się wszyscy prelegenci, uczestnicy i rodzice uczestników w jednym miejscu (Oliva Business Centre Gdańsk). Członkowie stowarzyszenia sami zajmują się wszystkim, nie ma żadnych „dorosłych”, którzy pokazują palcem co, gdzie i jak. Począwszy od spraw prawnych, księgowości, po załatwianie miejsc spotkań, szukania prelegentów, promocję w social media.


Udział w Gdynia Business Week

I tutaj historia o skoku na głęboką wodę. Postanowiłam wziąć udział w BW, mimo że mój angielski był naprawdę kiepski, coś mniej więcej na poziomie A2. Nie rozumiałam prawie nic, co działo się podczas tego obozu, prawie w ogóle się nie odzywałam, dlatego moja grupa potrzebowała dużo cierpliwości, a ja byłam bardzo zażenowana sobą, jakim to nieudacznikiem jestem. Poza tym całe wydarzenie było wspaniałe, mimo łez i frustracji. Traktuję to jako jedno z najlepszych chwil w życiu. Dlaczego? Przede wszystkim atmosfera jaka tam panowała i ludzie. Cały czas czułam się bezużyteczna w drużynie Ostatniego dnia musieliśmy przekonywać inwestorów do kupienia naszego produktu, a ja stałam jak słup soli. Myślałam, że moim angielskim podstawowym raczej nikogo nie nakłonię.


Przemiana

Nagle zobaczyłam uśmiechniętą twarz patrzącą na nasz produkt i na mnie. Podeszłam, zaczęłam mówić i ta osoba, powiedziała że nie jest inwestorem, ja na to, że nie szkodzi. W ten sposób się przełamałam, bo nie czułam presji, że się zbłaźnię i przy następnej próbie rozmowy z kimś innym, udało mi się znaleźć inwestora. I nawet nasza drużyna wygrała. Oczywiście dzięki pracy całego teamu. W końcu pigułka, po której promile w organizmie znikają to całkiem niezły pomysł.

business week
nasz produkt
business week
tu jako zwycięzcy

Jak dowiedziałam się o stowarzyszeniu Poland Business Week?

Jeden ze stażystów BW powiedział, że jak komuś spodobał się BW to zaprasza na cosobotnie spotkania Stowarzyszenia Poland Business Week (PBW). No to poszłam. Byłam na kilku wydarzeniach i zajarałam się. Na moje szczęście wszystko odbywało się w języku polskim. Pewnego dnia ten sam stażysta, a dokładnie Jakub Gnyp, który był także prezesem stowarzyszenia, powiedział, że nazajutrz będzie w jednej z gdańskich kawiarni, jak ktoś chce coś robić dla stowarzyszenia, to niech przyjdzie. No to poszłam. Na spotkaniu był tylko Jakub i jeszcze jedna osoba – Krzysztof Burchat, który działał wtedy w stowarzyszeniu bardzo aktywnie. Podzieliliśmy się rolami. Jakub odpowiadał za zarząd, Krzysztof – project management, a ja za marketing.

poland business week
Jakub napisał to do góry nogami.

Praca w stowarzyszeniu Poland Business Week

W stowarzyszeniu byli ludzie, którzy działali kolejne lata. Dla mnie wszystko było nowe i w sumie nie rozumiałam jeszcze dokładnie na czym ma polegać moja rola. Jakub pomagał i kontrolował wszystko na początku, a potem dał mi wolną rękę. Coraz bardziej zaczęłam się angażować się w stowarzyszenie i dochodzić do różnych rzeczy sama. Z czasem już nikt nie musiał mi nic mówić.

Na początku robiłam tylko zdjęcia. Miałam kilkuosobową grupę marketingową, za którą odpowiadałam. Nagle okazało się, że jedna osoba, która wcześniej relacjonowała wydarzenia, już nie może tego robić. No to jeśli nikt nie może, to ja się tego podjęłam. Było to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie, ponieważ musiałam być naprawdę skoncentrowana i skrupulatnie notować co mówią prelegenci, a potem jeszcze ładnie obrać to w słowa. Najczęściej zabierałam się do pisania świeżo po spotkaniu, żeby niczego nie zapomnieć. Jeszcze większe wyzwanie było, kiedy nie byłam obecna na spotkaniu, a trzeba było zrelacjonować wydarzenie. Prosiłam zwykle Krystiana Kass, który to objął później obowiązki prezesa, o wysłanie swoich notatek i na podstawie tego tworzyłam tekst, a potem ponownie odsyłałam to do Krystiana, żeby upewnić się, czy wszystko jest zgodne z prawdą. Jeśli tak, udostępniane było na Facebooku.


Możliwości w Stowarzyszeniu Poland Business Week

Stowarzyszenie było znane wśród wielu przedsiębiorców w Trójmieście. W końcu młodzi, aktywni ludzie, którym coś chce się robić, potencjalni pracownicy albo wspólnicy, więc chętnie przychodzili do nas i dzielili się swoim doświadczeniem. Byli też organizatorzy międzynarodowych eventów tj. InfoShare czy Europejski Kongres Finansowy. My jako członkowie, byliśmy wolontariuszami podczas tych wydarzeń, a w zamian mogliśmy brać udział w tamtejszych wykładach. Korzyści były takie, że mieliśmy darmowy wstęp, mogliśmy zawierać znajomości z największymi specjalistami w dziedzinach finansów, IT, marketingu i innych. Również na wszelkie imprezy, które były dla uczestników wydarzeń byliśmy zaproszeni. Oprócz tego widzieliśmy jak wygląda zarządzanie wielkimi wydarzeniami od środka, i zdobywaliśmy cenną wiedzę podczas wykładów. Organizatorzy przychodzili do nas także jako prelegenci.

Mimo bycia wtedy w klasie maturalnej, z egzaminem zawodowym na karku i pracą, nie żałuję ani chwili spędzonej w stowarzyszeniu. Przez ten czas moje aktywne członkostwo bardzo wzbogaciło mnie od środka i zmieniło nastawienie do życia. Rozwijałam tutaj kompetencje zarządzania, współpracy z innymi, kreatywności, organizacji własnego czasu i organizacji eventów. Także komunikacji z partnerami, fotografowania, prowadzenia social media, radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach i wiele innych. Członkowie stowarzyszenia to aktywni i przedsiębiorczy ludzie. Kto wie, może za 2,5, 10 lat znajomości te przydadzą się. Warto było poświęcać pół soboty w tygodniu. Oczywiście pod warunkiem wychodzenia z inicjatywą i wcielania w życie tego, co mówili prelegenci.

Natalia Dworakowska

Natalia Dworakowska